TYGODNIÓWKA SIWCA – 9.

0 Comments

Nie wiem, czy to jest jakaś moja reakcja obronna organizmu na starość – w końcu mam już prawie na karku 38 lat! – ale ostatnimi czasy wolę sięgać po literaturę tzw. młodzieżową. Nie stronię także od literatury dla dzieci. Odkryłem, że czytając takie książki czuję rzeczywiste odprężenie ale także i strach. Serio.

Najlepiej jeżeli są to książki z dreszczykiem. Proste historyjki pełne strachów z dzieciństwa.

Wydaje mi się, że niektóre strachy pozostają z nami na całe życie. Osobiście nigdy nie mogłem się uwolnić od widma potwora spod łóżka. Zarówno w dzieciństwie jak i obecnie, mam wrażenie, że ten stwór istnieje oraz, że pewnej nocy przerazi mnie na śmierć. Zawsze po zgaszeniu świateł rozglądam się po całym ginącym w mroku pokoju. Często też wydaje mi się,  że ktoś nade mną stoi.  Bywa, że pół nocy otwieram oczy i sprawdzam, czy rzeczywiście kogoś przy mnie niema. Kiedyś wierzyłem, że kiedy o nim napiszę jakąś historię, to on zniknie. Ale to nie prawda. Wcale nie znikł. To nieprawda, że pisarze horrorów szybciej oswajają się z lękami. Jest wręcz odwrotnie. Nikt w równie precyzyjny sposób nie analizuje strachu jak „my”. Nikt aż tak głęboko się nie zagłębia. To wszystko nie powoduje, że stajemy się obojętni na strachy. Nie, nie… Boimy się jeszcze bardziej, bo jesteśmy tych wszystkich strachów bardziej świadomi. Nikt nam nie wmówi, że potwór spod łóżka nie istnieje. Bo istnieje. Jest ulepiony ze wszystkich codziennych trosk, zmartwień oraz niepowodzeń. Chyba właśnie dlatego jest taki straszny, ponieważ nocą stajemy się bezbronni. Nocą uciekamy w sen. Nie mamy ochoty walczyć. Rano budzimy się niewyspani i jakby na kacu. Wszystko po to, aby palnąć się w łeb i po raz kolejny zapytać, dlaczego przy zgaszonych światłach jesteśmy tacy dziecinni.

Udanego tygodnia!

 

Fotka z Halloween – a to na policzku, to duch namalowany przez córeczkę 🙂 

fbt

 

Tagi: , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *