Tygodniówka Siwca – 31.

0 Comments

Sam już nie wiem, czy gorszy był ten mijający tydzień, czy ten, który właśnie następuje. Gorszy pod każdym względem. Dziwne, straszne, niezrozumiałe i mega depresyjne myśli, jak glisty wiją mi się po głowie. Wydawało mi się, że jakoś szybciej „wskoczę na obroty”, kiedy poświecę się pracy, pisaniu, rodzinie – ale to jakoś nie do końca działa. Te skrawki dnia, w którym człowiek zagłębia się w przemyślenia, odbijają się ogromnym echem na moim samopoczuciu. W zasadzie odbijają się na wszystkim. Szczerze mówiąc muzyka pozwala mi się trochę oderwać. A może powoduje jeszcze większe przygnębienie? Sam już nie wiem…

Mimo wszytko coś tam udało mi się podziałać, szczególnie w temacie drugiej części OHYDY. Nie wiem, czy nie zapeszę, ale podczas pracy nad jednym z tekstów udało mi się stworzyć początek czegoś pochodnego tej gazety. Jakby dodatek. Nie będę na razie zdradzał szczegółów, ale pokrzepiony niedawną rozmową telefoniczną z kolegą z branży, utwierdziłem się w przekonaniu, że to dobra droga. Dlatego właśnie nie chcę z niej zawracać.   

Jak każdy z nas przeżywam temat związany z wojną. Pewnie jak większość z was odczuwam niepokój i najzwyklejszy strach. W głowie autora horrorów kroją się najgorsze scenariusze i jest to anomalia bezwarunkowa. Obserwuję, jak ludzie się jednoczą, rozmawiają, działają i modlą. Jakoś nie specjalnie uważam, żeby te modlitwy miały jakiś sens, choćby z uwagi na to, że żadne błagania o pokój nigdy jeszcze nie zostały wysłuchane. Nigdy. Przez całe istnienie mniej i bardziej cywilizowanego świata jeszcze się nie zdarzyło, że wskutek modlitw jakiś spór został zażegnany. Czasami, a nawet częściej niż rzadziej, miało to skutek odwrotny. Ludzie modlili się również o pokój od 1939 aż do 1945 i tyle czasu potrzebował stwórca, żeby zażegnać konflikt? Nie wiem…. patrzył ból, strach, bestialstwo, Auschwitz i wiele innych okropności i co? Piszę – stwórca, bo podobno pokój to jego sprawka. Ech… Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. Wiem tylko, że modlitwa, wiara i religia daje ludziom poczucie bezpieczeństwa i nadziei. Ja muszę sobie jakoś radzić bez tego. Szukać innej drogi. Przypuszczam, a zasadzie jestem pewien, że może to być droga donikąd. Jednak nie chce się zatrzymywać. „W górę sztandar cierpienia” i naprzód!……

https://www.youtube.com/watch?v=LenM7qpCyiU

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *