Recenzja „Tajemniczej studni” od „uncelek”.

0 Comments

Całość tutaj: „uncelek” – https://www.instagram.com/uncelek/

 

Czytaj:

„Magdalena @efemerycznosc_chwil objęła patronatem książkę „Tajemnicza studnia” i chociażby z tego powodu na pewno bym się z nią zapoznał. Jakby tego było mało, to otrzymałem od niej w prezencie egzemplarz na własność (o czym niedawno wspominałem – Magdalena, baaardzo Ci dziękuję, największy z wielkich Filantropie Bookstagrama) co już całkowicie przesądziło sprawę. Zatem macie moją recenzję tej dość krótkiej powieści grozy dla młodszego odbiorcy i miejcie to na uwadze przy dokonywaniu ewentualnych wyborów🙂

➡️To jest moja absolutnie pierwsza styczność z twórczością Tomasza Siwca i podchodzę do tego pierwszego kontaktu z pełną świadomością, że jego książki dla dorosłego odbiorcy to hmm nieco mroczniejsze pozycje w klimatach animal horroru i na podstawie tej książki zdania sobie nie wyrobię. Ale przekonajmy się, bo jeśli coś, co z założenia jest powieścią dla młodzieży (a unikam takich pozycji) okaże się dobre to wtedy murowane, że sięgnę po więcej. Koniec nudzenia, zaczynamy 🙂

➡️Książkę wydało dość wyspecjalizowane i znane w kręgach wielbicieli horroru wydawnictwo Horror Masakra i wygląda ona na dość niszowe wydanie. Okładka miękka, stron 149 dużą czcionką (czyli na jeden wieczór), bardzo fajna ilustracja na okładce a z tego co zdążyłem się dowiedzieć wstępny projekt okładki zaprojektował syn pisarza i jak mniemam tą właśnie wersję macie okazję oglądać w moim wpisie (pożyczoną ze strony autorskiej pisarza do czego się przyznaję).

➡️A o czym to jest? Posłuchajcie wydawcy: Wakacje nie zaczęły się najlepiej. Ren zdechł ukochany chomik – Rambo. Wraz z trójką najlepszych przyjaciół, postanawiają pochować zwierzaka w nieczynnej studni pod lasem. Nieoczekiwanie Rambo powraca do właścicielki cały i zdrowy. Okazuje się, że tajemnicza studnia ma nie tylko magiczne właściwości, ale także skrywa przerażającą tajemnicę. Tyle za wydawcą. Co Wam to przypomina? Tak, mnie też, „Smętaż dla zwierzaków” od Stefana i nie mam nic przeciwko temu. A czy tak rzeczywiście jest to zaraz się dowiecie.

Zakładam przy tym, że „Smętaż” każdy z Was czytał a jak nie to nawet mi się nie przyznawajcie, bo to jedna z najlepszych książek tego starego demencjatora Stefana

➡️Bohaterowie to paczka dwunastolatków i o ile bardzo lubię nastoletnich bohaterów w książkach (wiele z najlepszych książek Stefana to te z młodziakami) to tutaj mamy nieco inne podejście do tematu – mianowicie wszystko jest opisane bardziej z perspektywy autentycznych dzieciaków w wieku lat dwunastu a nie tak jak u Mistrza mimo że są to dzieci to jednak powieści są zdecydowanie dla dorosłych i dzieciaki w zasadzie są pewnym umownym elementem jego książek a język nie jest tak prosty i nieskomplikowany jak tutaj. Książka jest ewidentnie pisana pod najmłodszych i ten styl może komuś doskwierać. Gdyby tak Młoda Uncelkowa dała się przekonać do przeczytania „Studni” to jej recenzja byłaby najbardziej wiarygodna. Ja poniekąd będę próbował postawić się na miejscu nastolatka co jak się zapewne spodziewacie może mi nie wyjść najlepiej. No ale „nic to Baśka” jak powiedział Wołodyjowski przed wysadzeniem Kamieńca, jedziemy dalej z tymi Turkami Podsumowując – język jest prosty i dość dziecinny ale czyta się bardzo przyjemnie i płynnie, dialogi nie są sztuczne, dzieciaki wypowiadają się swobodnie i naturalnie.

➡️„Rambo wydawał się lekko oszołomiony. Jego oczy zrobiły się dziwne. Błyszczące dotąd gałki oczne zmatowiały”. Czujecie to? Łapiecie klimat? Ja łapię i już mi się to podoba. Teraz pytanie jak będzie się zachowywał Rambo (sami wiecie jak się zachowywał i jak wyglądał/pachniał kot ze „Smętaża”).
A Rambo? Rambo był ospały, jego futerko stało się matowe i szorstkie. Nie powiem więcej ale jak do tej pory podobieństwa są bardzo wyraźne, bez względu na to co kto Wam powie. Przekonajmy się co będzie dalej.

➡️No tak. Autor poszedł dalej od Stefana. Czas tu nie gra roli. Ważne abyś miał coś, co było częścią istoty, którą pragniesz przywrócić do życia. Wtedy wkładasz to do studni i… w tym momencie akcja zaczyna nabierać rytmu i tempa, a już byłem o krok od zniechęcenia.

➡️Bardzo podobały mi się rozmowy dzieciaków, zarówno między sobą jak i z dorosłymi. To jest bez wątpienia mocna strona tej powieści.

Do tego świetna, znakomita wręcz historia opowiedziana dzieciakom przez starego Lisickiego powoduje u mnie nieodparte skojarzenia ze starym polskim horrorem „Wilczyca” który darzę ogromnym sentymentem i uważam,że jak na owe czasy miał znakomity klimat i świetnie budował nastrój.Ta opowieść stanowi swego rodzaju kontrapunkt tej książki i jej element graniczny.

➡️Scena w piwnicy wznosi „Studnię” na zupełnie nowy poziom.Poczułem wtedy przyjemne ciarki pełznące mi po krzyżu i wpełzające na kark. Właśnie takie sceny powodują, że warto czytać książki.Ta scena to idealne apogeum powieści,pokazujące nam dobitnie,że także literatura dla dzieciaków może być mocna,straszna i przejmująca. ➡️Wielką,może nawet największą zaletą”Studni” jest zakończenie.Stawiam się w sytuacji dzieciaków, które ją przeczytają i wiem, że niektóre mogą je przeżyć dość ciężko, mnie samemu łza zakręciła się w oku (ale ja już taki jestem,że nawet jak nasz hymn grają to płaczę;) Bardzo trudny temat śmierci jest potraktowany w tej powieści niezwykle serio i to na pewno może być dla dzieciaków trudne, gdyż to zupełnie co innego niż,że się tak wyrażę „rozrywkowe zgony” w wielu książkach, filmach czy komiksach. Autorowi można tylko pogratulować wyczucia.

➡️Podsumowując: nie oczekujcie tutaj takiej grozy jak w horrorach dla dorosłych co jest zupełnie zrozumiałe.Mimo tego,na tym, jakby to określić dziecięcym poziomie jest strasznie.Opowieść z biegiem stron wkręci was coraz bardziej i nie będziecie zawiedzeni. Książka stanowi idealną całość, poprzez wstęp i rozwinięcie aż po zakończenie(klasyka).A co do moich rozważań nad podobieństwami do „Smętarza”-do pewnego momentu jest podobnie i mamy wiele cech wspólnych ale później te dwie powieści kompletnie się rozjeżdżają i w drugiej połowie nie mają już ze sobą praktycznie nic wspólnego.

Podsumowując: jeśli nie odstraszy Was już na samym początku informacja, że to książka dla młodych i podejdziecie do niej z otwartym umysłem-dostarczy Wam wiele frajdy. Moja ocena 7,5/10 i jak najbardziej polecam:) Pewnie gdybym był dzieckiem dałbym 8.

„Rodzice zawsze są największym skarbem, ale czasami o tym nie pamiętamy. Żyjemy z dnia na dzień i często myślimy tylko o sobie…””

 

.

 

Tutaj kupisz: http://sklep.okolicastrachu.pl/produkt/tomasz-siwiec-tajemnicza-studnia/

lub tutaj: http://naszarupieciarnia.j.pl/produkt/tajemnicza-studnia-tomasz-siwiec/

Tagi: , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *