Tygodniówka Siwca – 17.

0 Comments

Skoro dzisiaj wszyscy publikują na swoich tablicach fotki z dzieciństwa, to ja też!
Co prawda niemowlakiem już tam nie byłem, ale szczylem na pewno!
Chyba się nie spodziewaliście, że pokażę goły tyłek z obsraną pieluchą, co?!
Czas – Rok około 1999/2000 – coś koło tego/Sucha Beskidzka/oś Beskidzkie.
Fotka robiona u kumpla (pozdro Burek!) na „chacie”. Słuchaliśmy wówczas naprzemiennie punka i death metalu. Wino lało się gęsto, ale też najtańszymi piwami z Tesco nie gardziliśmy 🙂
Nie było wówczas nas stać na profesjonalne farby do corpse paint’a na ryju, więc kolega umalował mnie chyba farbą plakatową 😅
To i tak dobrze, że nie olejną 😅
Biegało się po lasach, czytało tandetne horrory, piło tanie piwo i słuchało ostrej muzyki na lokalnych koncertach.

Większość znajomych wspomina dawne czasy i pisze, że to był najwspanialszy okres i tamte czasy już nie wrócą. Ojej, jak kiedyś było fajnie. Jacy kiedyś byliśmy inni. Szczęśliwi.
Więc pytam się ja teraz – Dlaczego ludzie porzucają to, co sprawiało im radość i nadawało sens ich życiu?
Skoro dobrze się maszerowało w „glanach”, to dlaczego je ściągnęli?

Ja nie jestem tobą, a ty nie jesteś mną
Życie szybko mija, więc nie zmarnuj go
Zanim ręce opadną, a nadzieje wygasną
Zamiast walczyć z rzeczywistością
Próbuj tworzyć własną„. *

To święte słowa. Święte przez duże „Ś”, ale nie dlatego, że wypowiedział je jakiś pieprzony święty człowiek (bo teraz takich od groma!), ale dlatego, że ukazują prawdę.

Cudownie daliśmy się podzielić.
Tak szybko wydorośleliśmy.
Bez słowa oddaliśmy swoje marzenia.
Pozwoliliśmy się zakuć w łańcuchy codzienności, żeby w kółko powtarzać, że coś już nam nie wypada.
Prawda jest taka, że w każdym z nas (bez względu na wiek) budzi się tęsknota do czasów minionych. Do dziecka. I jest ona na tyle duża, na ile pozwoliliśmy się zanurzyć w szambie codzienności.
Niektórym sięga po czubek nosa. Nauczyli się już żyć w takim środowisku. Łykać to, wydalać i pływać kraulem, albo żabką. Każdym stylem! Czasami przepływają obok mnie, kiedy mijamy się na ulicy, obrzucając spojrzeniem. 

Jeżeli ktoś wam kiedyś zwróci uwagę, że zachowujecie się jak dzieci, to nie ma się czego wstydzić – one są jedynymi szczerymi istotami na tym świecie.
I dzisiaj jest ich święto.
Kto wie, czy nie ostatni raz. Prawdomówne dzieci mogą się w końcu stać bardzo niebezpiecznym wrogiem systemu oraz religii. Takie czasy.

A czy mnie udało się wydorośleć?

Pomyślmy…

Black metal pozostał. Punk również! Jak widać na fotce – siekiera wówczas symbolizowała ciągotki do horroru.
Na lokalne koncerty już nie chodzę, bo wszystkie knajpy z ostrą muzyką zamknęli. Pozostały pizzerie oraz kebaby.
Dzisiaj również chodzę do lasu, ale raczej sam albo z dzieciakami.
Wciąż czytam tandetne horrory – jednak nie znajduję w moim otoczeniu ludzi, którym kiedyś to sprawiało radość.
Od czasu do czasu także chleję piwo. Również sam. Wydaje mi się, że takie lepiej smakuje. Przynajmniej nikt mi nic do niego nie dorzuci, ani nie doleje.

Niech żyje dzień dziecka!
Udanego dnia dzieciaki!

 

 

* – Dezerter – „Jeśli chcesz zmieniać świat”.

Tagi: ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *