Tygodniówka Siwca – 13.

0 Comments

Wspomnień czar.
 
„Kicek” był pierwszym opowiadaniem, rozgrywającym się w Suchej Beskidzkiej. Trafił na jeden z lokalnych portali, ale pojawiła się także, jak widać – wersja papierowa (kilkadziesiąt sztuk).
Premiera miała miejsce 28 kwietnia 2013 roku.
Pojawiło się wówczas mnóstwo komentarzy, ale nie były one zbyt przychylne. Pisano, że opowieść jest kiepska, a ja nie powinienem mieszać w historii miasta.
O wiele lepszy odbiór natomiast opowiadanie zyskało, wychodząc do sieci, jakby poza region mojego zamieszkania. To oczywiście dało mi kopa do działania i nieoglądania się za siebie.
Do dzisiaj jednak pamiętam ogromne emocje towarzyszące wydaniu tej zaledwie kilkunastostronicowej broszurki. Pamiętam prace wszystkich osób, które pomagały mi w prezentacji tekstu. Ja natomiast żyłem tą historią i nic nie było w stanie mnie oderwać od „bujania w obłokach”.
 
Ciekawostka jest taka, że niektórzy odebrali tę historię, jako artykuł prawdziwy. Taki, który rzeczywiście się wydarzył. Stało się tak dlatego, że lokalne portale wcześniej nie publikowały fikcji literackiej. Jakaś pani z okolic bardzo nerwowo zareagowała na wieść, że ktoś porąbał jej księdza siekierą. Taki epizod znajduje się w opowiadaniu 🙂 Trzeba było tłumaczyć, że to tylko tak na niby 🙂
 
Przed premierą pojawił się pseudo trailer, „robiony na kolanie”, ale był. Link poniżej.
 
Dzisiaj przeczytałem ten tekst ponownie i wiecie co?
Nigdy nie rezygnujcie z tego, co daje Wam radość.
Nigdy nie odkładajcie na potem tego, co chcielibyście zrobić teraz.
Nigdy nie dajcie sobie wmówić, że w waszym wieku już czegoś robić nie wypada.
Nigdy nie dajcie wiary słowom, że „jutro też jest dzień”. To może okazać się dniem przewartościowania tego, w co wierzycie dzisiaj. Tego, co jesteście w stanie zrobić wyłącznie dziś.
 
Biegamy za pieniądzem. Pracujemy więcej, niż powinniśmy. Dorabiamy. Pniemy się po szczeblach kariery, aby zapracować na spokojną starość. Właśnie na tę chwilę odkładamy wszystkie marzenia.
Nie mówię, że ten moment nigdy nie nadejdzie. Życzę wam tego z całego serca.
Sam mam dopiero (albo już) trzydzieści dziewięć lat, więc mało wiem o spokojnej starości.
Jednak, jak tak sobie o niej pomyślę, to mam przed oczami widok staruszka w okularach, bujającego się w fotelu z książką w dłoni. To chyba ja. Tak chciałbym przeżywać przysłowiową starość.
Tutaj nie chodzi o plany na przyszłość, ale o to, co nam umyka. Większość z nas nie widzi, jak dorastają nasze dzieci, jak starzeją się nasi rodzice i jak zmieniają się nasi przyjaciele. Dzieje się tak, bo nie potrafimy się choć na chwilę zatrzymać i zrobić coś, co sprawi, że poczujemy się tym, kim naprawdę jesteśmy. Tylko kiedy się na moment zatrzymamy, jesteśmy w stanie zrozumieć, co w naszym życiu jest najważniejsze. I być może to zabrzmi nieco naiwnie i głupio, ale właśnie ten „KICEK” pokazał mi to bardzo wyraźnie. 
Udanego tygodnia!
 
 
Tagi: , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *